wtorek, 30 maja 2017

Nie wiem dokładnie od czego zacząć, w każdym razie jest tego dość sporo i nie jestem do końca pewna czy aby na pewno dam radę tu wszystko napisać. Są to myśli, między innymi "związki" i chyba chciałabym to tutaj zostawić, będzie mniej w głowie. Nie rozumiem do końca na czym to wszystko polega, z resztą jak wszystko, jestem typem człowieka, którego otaczający świat jest jak ulotna chwila, nie wiadomo mi do końca co i jak i co z czym, w szczególności miłość. Miłość to w zasadzie pojęcie względne i trudne do pojęcia, przyznajmniej przez niektórych i przeze mnie. Wydaje mi sie, że faceci też tak mają, prawda? Bo tak na dobrą sprawę to co dobre, każe na siebie czekać. Nie brakuje kogucików, którzy myślą, że jeśli położyli rękę na babskim tyłku, a ta nie protestuje, to już ją maja. Chociaż i kobiety mają wiele do zarzucenia, te ich niektóre opowieści, bo wiadomo nie każda taka jest, można określić jako "bajka o modliszce". Moim zdaniem są to mizoginiczne fantazje dla urzędniczek cierpiących na zatwierdzenie i dewotek nudzacych się do zarzygania, które marzą tylko o tym, by oddać się hulaszczemu trybowi życia i łajdaczyć się jak ostatni kurwiszon, bo niby nic innego im nie zostaje, bo skoro nikt ich nie chce, to cóż począć. No tak, bo lepiej latać na lewo i prawo a niżeli posadzić tyłek, uruchomić mózg i znaleźć tego "jedynego".
Może na tym zakończę, bo jednak raczej nie ma z tego niczego sensownego, a jeszcze bardziej jak o tym myślę, delikatnie podnosi mi się ciśnienie.
Do kliknięcia :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz